Czyny wulkan.....
Tak bym określił mijający tydzień z Panną Hanną. Skrajne emocje już dawno w takim natężeniu nie występowały więc się odzwyczailiśmy. Tym razem powrót do codziennych obowiązków i trybu dnia był wiele trudniejszy niż zazwyczaj.
Krzyki, wrzaski, tupanie nogami, rzucanie czym popadnie... Cóż uratować nas mogą dwie rzeczy :
1 plan na wszystko czyli wykaz zajęć którymi można się zająć w czasie wolnym, wykaz nagród i tablica plusów i minusów, timer ustawiony na każdą czynność.Oby poskutkowało i tym razem
2 zajęcia Si z Panią Magda i spożytkowanie skumulowanej energii
Oto jeden ze sposobów Pani Magdy ..
W takich sytuacjach brakuje pod ręką Pani Oli pewnie znalazła by sposób na złagodzenie skutków kataklizmu,)
Oby to było tylko chwilowe zachowanie równowagi.....bo nasza został mocno zachwiana. A mówiło wielu by nie przyzwyczajać się do dobrostanu, mówiło......
No nie może być "nudno"... Swoją drogą sama chętnie pokręciłabym sie czasem w takim bączku!:)
OdpowiedzUsuń