Przez ostatnie dwa dni Hania dała mi popalić jak nigdy dotąd .....
Mam wrażenie , że ogłuchła - wogóle nie słucha co się do niej mówi ....
Niczego się nie boi - przekroczyła wszystkie możliwe granice ......
Myśli tylko o sobie - nikt inny się nie liczy .....
Nie myśli co robi , co mówi - zero kontroli nad sobą .....
Oby to było tylko chwilowe bo inaczej to mnie czeka wizyta u specjalisty i długieeeee leczenieeeee .
Zastanawiam się jak silna jest moja Żona .... 24 na dobę dzień w dzień z "Gwiazdą" często sama w sytuacjach równie trudnych jak ostatnie dwa dni ..... I często myślę , że gdybym to ja był na Jej miejscu z pewnością brał bym regularnie ..... " prochy "
W takich momentach zastanawiam się co będzie dalej .... na ile uda się wypracować świadomość Hani by w tak skrajnych sytuacjach panowała nad sobą - czy wogóle się uda ?
Nurtuje mnie pytanie jak sama Hania odbiera siebie podczas takich sytuacji - niestety dziś nie potrafi odpowiedzieć mi na to pytanie .... może kiedyś .
Jak znam życie rano "Gwiaza " wstanie jak by nigdy nic ...
Muszę odreagować inaczej ..... trafi mnie ...........!!!