Jakiś czas temu pana Hanna zaczęła konsekwentnie wypierać fakt iż autyzm jest jej częścią :(
Zdaje się wchodzimy w TRUDNIEJSZY okres ... w szkole przeszkadza jej obecność nauczyciela wspomagającego .... nie chce jeździć do Opola ;(
Uparcie szuka sposobu by się dowiedzieć czy da się wyeliminować " to coś " z jej życia
Terapeuci każa się cieszyć bo taka postawa oznacza , że ważne jest dla Niej co sądzą inni .... tylko czy potrafię się cieszyć gdy moje dziecko chce przestać być SOBĄ .
Dostałem zgodę więc publikuję zapytanie Hani do pani Oli ...
" pani Olu chce zapytać jak mogę zapanować nad Autyzmem jak Maja bo chcę zachowywać bez autyzmu czy dam rade zachowywać se jak Maja czy może mi pani odpowiedzieć na to pytanie.
Hania".... teraz czeka na odpowiedź powiedziała , że pomyśli cz się nią podzieli .
Dziś niespodziewane przy kolacji usłyszałem pytanie ? Czy kochał byś mnie bardziej gdybym nie miała autyzmu ? " odpowiedź była oczywista ... " córeczko kocham Cię z autyzmem czy bez tak samo mocno .................."
I tak od 4 godzin to pytanie drenuje mój mózg ........ z obawy by moja córka nigdy nie stała się kimś "innym " .............. bo; jest jedyna , wyjątkowa , jest SOBĄ .
Tylko czy my jesteśmy gotowi na to by 'INNI " mogli być "SOBĄ "????????????
Tylko czy my jesteśmy gotowi na to by 'INNI " mogli być "SOBĄ "????????????
Mądra bardzo ta Panna Hanna! A "INN" po prostu są sobą ze wszystkimi swoimi ograniczeniami... tak jak my wszyscy:)
OdpowiedzUsuńPanie Pawle! trafilam skaczac z linka na link do Panstwa i jako dorosly ze spektrum powiem Panu,ze z takim Ojcem na pewno Hani bedzie lepiej zyc niz dzieci rodzicow jak moi: ktorzy chcieli za wszelka cene bym byla "jak inni" i ktorzy sie bali mojego zaburzenia. a ja poszlam w swoja innosc i dzis jestem zadowolonym z siebie doroslym, zajmuje sie sztuka (dzieki temu wolny zawod, nie ma zniewolenia na etacie i brak obowiazku kontaktu z ludzmi na zywo, czego ja nie znosze od zawsze, moge tez sobie trzepac glowa i mowic do siebie w pracowni i nikt sie nie gapi glupio ).prosze zapoznac córkę z buddzymem i badaniem siebie mnie osobiscie to pomoglo w czyms co pewnie mozna nazwac samoswiadomoscia, samoakceptacja. wyciszenie jakiego sie nauczylam jako nastolatka dzieki probom medytacji bardzo mi nadal pomaga gdy sie przebodzcuje, pomaga mi tez na stany, gdy czuje sie poza marginesem, bo tak, to czasami boli, ale ten bol zdarza sie moze raz na kwartal i mija gdy przypominam sobie, ze jestem sobą.
OdpowiedzUsuńduże A.
Dziękuję .... powodzenia życzymy ;)
Usuń