Staram się być dobrym Tatą

niedziela, 24 lutego 2013

Niedzielne prace ręczne i towarzyszące temu wybuchy !

Niedzielę zaplanowaliśmy na wspólne prace .
Po śniadaniu Hania zrobiła zaplanowane dla Niej przez Terapeutę z Prodeste ćwiczenia .
Teraz pracujemy nad ; grafomotoryką (wspólne tworzenie obrazków ) oraz rozwojem kompetencji komunikacyjnych ( zastępujemy tekst gestami ) no i oczywiście ćwiczeniem palców .
Oraz zabawę w Szkołę - Hania bardzo to lubi i ćwiczy z zapałem by móc pójść do szkoły .

Z racji dużej ilości śniegu udaliśmy się by trochę go zagospodarować  . Hania z takim zapałem lepiła bałwana , że ja się zmachałem . Dzięki Mamie Hania mogła zaopatrzyć Pana bałwana w czapkę , rękawiczki , nos , guziki i szalik .



Pan bałwan spodobał się Hani , całe popołudnie zerkała na niego przez okno .











Przed powrotem obowiązkowy Aniołek  na śniegu ....







Po powrocie do domu  chwila na kawę dla Taty - mała bo dla Hania to zawsze "jest za długo "gdy musi zająć się sobą .
Więc mała czarna i zabraliśmy się do pieczenia babeczek . Dziś wyszły nam  idealne (zniknęły już wszystkie )





Lubię "mieszać "

Obowiązkowo fartuch , było nawet pytanie czemu nie mam czapki?
jak kucharz w Przedszkolu .







Zanim dzielna pomocnica opuściła kuchnię pomogła jeszcze Tacie przygotować obiad .
Swoją drogą to dobrze , że lubi pracę w kuchni . Za parę lat może dostaniemy śniadanie do łóżka ??!!
Przyszedł czas by po leniuchować w niedzielne popołudnie , no i się zaczęło . Hania nie chciała poleżeć z nami więc poszła pobawić się w swoim pokoju . Timer ustawiony na  40 minut , po 20 Panna oznajmia , że to za długo i próbuje wymusić zmianę planu na Jej korzyść . Zaczęło się standardowo  - tupanie , rzucanie przedmiotami , płacz . Ze względu na brak reakcji z naszej strony "wycie " trwało bite 20 minut . Trzeba przyznać , że była wytrwała . A celem było szybsze rozpoczęcie malowania - zresztą zaplanowanego na niedzielne popołudnie .
Nie ustąpiłem ale  kosztowało to "wysłuchanie 20 minutowego Hard Rock-a "za którym szczerze nie przepadam i okrutnego bólu głowy .
Gdy nadszedł wyznaczony wcześniej czas zajęliśmy się malowaniem ozdób przygotowanych w zeszłym tygodniu na zbliżające się Święta Wielkanocne .



Hania skupiała się bardzo nad swoim dziełem .


Oto efekt końcowy !!!!





Wieczorna wizyta Wujka Jacka pozwoliła na szybką grę w "zawody"w pełnym składzie - śmiechu było wiele, wygrała Mama , Hania była 3 - ale bardzo zadowolona z przebiegu gry .
Opóźnienie  kąpieli  spowodowało trudności w zasypianiu - dziś chyba pobiliśmy rekord usypiania trwało to ponad godzinę . Od trzech dni mam problemy ze snem Hania budzi się o 2 - 3 w nocy i nie ma ochoty na dalszy sen . Już nie raz przerabialiśmy takie sytuacje , bardzo często są powiązane z moim powrotem do domu . Szczerze obawiam się , że ich nasilanie się ma negatywny wpływ na możliwości koncentracji podczas dnia .
Na szczęście teraz "Nasze Szczęście " śpi możemy  ładować akumulatory na kolejny dzień  .