Staram się być dobrym Tatą

czwartek, 18 lipca 2013

Czwartek trudniejszy niż zwykle .......

Dzisiejszy dzień można jednym słowem huśtawka ...........
Pobudka  o 4:45 przymusowy powrót do łóżka , ponowna pobudka o 5:55 . Na szczęście udało się dospać do 7 ;)
Śniadanie przebiegło w miarę jak na możliwości Hani - ale już w Jej oczach było widać , że dzień nie będzie należał do najłatwiejszych . Potem autokar i wyjazd do Szczawnicy ..... byliśmy wysłać kartki pocztowe . Hania sama kupiła znaczki , sama je nakleiła i jak to powiedziała "wysłała w świat ".... znaczy się :) Jak to podczas wizyty w  Szczawnicy atrakcje muszą być ..... tym razem gry ;)
To zawsze sprawia radość :))))))) Spacer w poszukiwaniu czegoś ciekawego też się udał ....... może gorzej lody bo były ze sklepu a nie w wafelku :(  Za to jagodzianka wpałaszowana w autokarze była pyszna:)
To coś czerwone to "pamiątka " po pieszej wyprawie ....... dopadły Ją 2 komary - niestety teraz swędzi ;(
Dziś też był dzień prania .......Gośka dzięki za balkon :)))
Rozluźnienie dało o sobie mocniej znać na zajęciach grupowych ......... Pan Adam oznajmił idziemy na dwór ...... no to Hania będąc w kapciach wykonała w tył zwrot i dyla do pokoju ;( a Pan Adam za nią ....... Pierwszy raz Jej się coś takiego zdarzył i mam nadzieje , że ostatni .
Próbując łagodzić stany po ustalonym czasie na gry za proponowałem piaskownicę ...... entuzjazmu nie było , ale kolejne zajęcia przed nami więc lepiej przewietrzyć atmosferę .......

Wieczorem było coś dla Taty więc Hania powędrowała na zajęcia w grupach ....... była "grzeczna" tylko odrapania po wymyślnym sposobie sięgania po picie pozostały ') W tym czasie Tata i paru innych rodziców poddawało się "Arteterapia" muzyka była relaksująca a wspólny "taniec" nauczył nas wiele oprócz   tańca ;)))
Teraz czas na oderwanie od świata terapii ............. do jutra .)