Po śniadaniu Hania zrobiła zaplanowane dla Niej przez Terapeutę z Prodeste ćwiczenia .
Teraz pracujemy nad ; grafomotoryką (wspólne tworzenie obrazków ) oraz rozwojem kompetencji komunikacyjnych ( zastępujemy tekst gestami ) no i oczywiście ćwiczeniem palców .
Oraz zabawę w Szkołę - Hania bardzo to lubi i ćwiczy z zapałem by móc pójść do szkoły .
Z racji dużej ilości śniegu udaliśmy się by trochę go zagospodarować . Hania z takim zapałem lepiła bałwana , że ja się zmachałem . Dzięki Mamie Hania mogła zaopatrzyć Pana bałwana w czapkę , rękawiczki , nos , guziki i szalik .
Pan bałwan spodobał się Hani , całe popołudnie zerkała na niego przez okno .
Przed powrotem obowiązkowy Aniołek na śniegu ....
Po powrocie do domu chwila na kawę dla Taty - mała bo dla Hania to zawsze "jest za długo "gdy musi zająć się sobą .
Więc mała czarna i zabraliśmy się do pieczenia babeczek . Dziś wyszły nam idealne (zniknęły już wszystkie )
Lubię "mieszać "
Obowiązkowo fartuch , było nawet pytanie czemu nie mam czapki?
jak kucharz w Przedszkolu .
Zanim dzielna pomocnica opuściła kuchnię pomogła jeszcze Tacie przygotować obiad .
Swoją drogą to dobrze , że lubi pracę w kuchni . Za parę lat może dostaniemy śniadanie do łóżka ??!!
Przyszedł czas by po leniuchować w niedzielne popołudnie , no i się zaczęło . Hania nie chciała poleżeć z nami więc poszła pobawić się w swoim pokoju . Timer ustawiony na 40 minut , po 20 Panna oznajmia , że to za długo i próbuje wymusić zmianę planu na Jej korzyść . Zaczęło się standardowo - tupanie , rzucanie przedmiotami , płacz . Ze względu na brak reakcji z naszej strony "wycie " trwało bite 20 minut . Trzeba przyznać , że była wytrwała . A celem było szybsze rozpoczęcie malowania - zresztą zaplanowanego na niedzielne popołudnie .
Nie ustąpiłem ale kosztowało to "wysłuchanie 20 minutowego Hard Rock-a "za którym szczerze nie przepadam i okrutnego bólu głowy .
Gdy nadszedł wyznaczony wcześniej czas zajęliśmy się malowaniem ozdób przygotowanych w zeszłym tygodniu na zbliżające się Święta Wielkanocne .
Hania skupiała się bardzo nad swoim dziełem .
Oto efekt końcowy !!!!
Opóźnienie kąpieli spowodowało trudności w zasypianiu - dziś chyba pobiliśmy rekord usypiania trwało to ponad godzinę . Od trzech dni mam problemy ze snem Hania budzi się o 2 - 3 w nocy i nie ma ochoty na dalszy sen . Już nie raz przerabialiśmy takie sytuacje , bardzo często są powiązane z moim powrotem do domu . Szczerze obawiam się , że ich nasilanie się ma negatywny wpływ na możliwości koncentracji podczas dnia .
Na szczęście teraz "Nasze Szczęście " śpi możemy ładować akumulatory na kolejny dzień .
Nie wiem czy bardziej wystrzałowy tytuł czy wpis.. Hania Was nieźle dziś przećwiczyła.
OdpowiedzUsuńUściski od nas dla całej Waszej trójki
Niedziela i odpoczynek ha ha ha Udanego tygodnia, nocne niespanie jest nam znane :-(
OdpowiedzUsuńWłaśie zdałem sobie sprawę , że moja Żona od paru lat codziennie boryka się w samotności czterech ścian z podobnymi sytuacjami . Jak wiele Mam których mężowie na codzień pracują by utrzymać rodzinę i zapewnić tak niezbędną rechabilitację dzieciom .
OdpowiedzUsuńTak więc od teraz NIedziela jest również dniem roboczym - a wypłatę odraczam w czsie , będzie nią samodzielność Hani .
A mamie zafundujemy od czasu do czasu - wyjazdowy wolny weekend !!!!!
ooo, pomysł przedni:)
Usuń